21 kwietnia 2018 obchodzimy Światowy Dzień Wędrówek Ryb
Brzegiem jeziora szła procesja z krzyżami i chorągwiami religijnymi: z przodu księża, potem lokalne rycerstwo i mieszkańcy. Od czasu do czasu zarzucano sieci – bez skutku. Dopiero za którymś razem w sieci zaplątał się potwór z głową kozła i oczami czerwonymi jak rubiny. Wszyscy na ten widok rzucili się do ucieczki, więc potwór wyplątał się z sieci i spokojnie wrócił do wody. Ta procesja, której celem było odczynienie złych uroków rzuconych na rzekę, która przestała dostarczać ryb została opisana w słynnym roczniku Traski (Trzaski), obejmującym zdarzenia z lat od 900 – do 1300 roku.
Czy dziś wiemy więcej niż w średniowieczu o przyczynach braku ryb w rzekach? Z pewnością tak, choć nie zmienia to faktu, że ich brak w rzekach umyka naszej uwadze, gubi się w codziennym rozgardiaszu, pojawia się na szarym końcu listy spraw w życiu ważnych. Pewnie dlatego, że rzeka przestała być partnerem w naszym życiu. By stworzyć okazję dla przypomnienia jak wiele gatunków ryb przestało pojawiać się rzekach, by móc opowiedzieć dlaczego tak jest oraz, żeby pokazać co można zrobić by było inaczej ustanowiono Światowy Dzień Wędrówek Ryb. W tym roku odbywa się pod hasłem „Ryby, rzeki i ludzie – razem!”.
Siedemdziesiąt jesiotrów w trzy tygodnie
Dawniej łowienie ryb nie było sportem. Ryby stanowiły ważny składnik pożywienia, a było ich w Polsce dużo. W kronikach Galla Anonima jest krótka charakterystyka Polski:
Kraj to wprawdzie bardzo lesisty, ale niemało przecież obfituje w […] chleb i mięso i ryby i miód [..]. Powietrze zdrowe, rola żyzna, las miodopłynny, wody rybne […].
Ilość ryb jaka niedawno jeszcze pływała w naszych rzekach jest dzisiaj trudna do wyobrażenia. W średniowiecznych kronikach są informacje o strajku służby na Wawelu z powodu jej niechęci do jedzenia codziennie na obiad łososi, które w owym czasie należały do pospolitych. I tak było przez wieki. W 1856 r. rybacy krakowscy mieszkający w dwóch domkach opodal późniejszego mostu dębnickiego złowili na niewielkiej przestrzeni siedemdziesiąt olbrzymich jesiotrów w okresie trzech tygodni. Trzymali je w Wiśle uwiązane na łańcuchach przymocowanych do pali wbitych w brzeg.
A całkiem niedawno, bo w latach pięćdziesiątych XX wieku, jak pisze Romuald Olaczek w swoim świetnym tekście o Bzurze i o roli tej rzeki w życiu mieszkańców Łowicza „W ubogich domach, a takich była większość, ryby z Bzury były jedynym dostępnym białkiem mięsnym.” Według jego szacunków z Bzury w okolicach Łowicza wyławiano nie mniej niż 500 kg ryb rocznie na rodzinę.
Nikt nie myślał o rybach
Dlaczego dzisiaj nie ma ryb w rzekach? Z wielu powodów. Pierwszy, może nie najważniejszy jest taki, że zapotrzebowanie na ryby na świecie jest ogromne – trudne to do zrozumienia w Polsce, gdzie jada się ich mało. Według niektórych szacunków, co godzinę na świecie odławia się około 10 tys. ton ryb. To spowodowało, że populacje ryb na wielu łowiskach zeszły poniżej tzw. poziomu odtworzeniowego, co z pewnością ma również wpływ na mniejszą liczbę gatunków dwuśrodowiskowych w naszych rzekach.
Ale powiedzmy sobie szczerze, by nie zwalać winy na innych, nawet, gdyby było tych ryb więcej nie wpłynęłyby do nas, bo rzeki albo są zanieczyszczone (dziś jest lepiej, więc ma to mniejsze znaczenie), albo poprzegradzane stopniami, przegrodami i wszelkiego rodzaju tamami, które uniemożliwiają rybom wędrówki wzdłuż rzek. Trzeba przy tym mieć świadomość, że te wędrówki są niezbędne dla życia i rozrodu nie tylko dla ryb dwuśrodowiskowych takich, jak łosoś, troć, jesiotr czy certa, które pokonują czasem kilkaset kilometrów, ale też dla wielu ryb słodkowodnych.
W Polsce jest około 150 tys. km rzek, z czego większość została uregulowana. Szacuje się, że jedynie 25% całkowitej długości rzek i potoków ma naturalny charakter. Wspomnianych przeszkód: zapór i jazów jest więc w Polsce bez liku. Bardzo ostrożne szacunki mówią o liczbie kilkudziesięciu tysięcy przegród i prawie żadna z nich nie została wyposażona w skuteczne urządzenia umożliwiające pokonanie ich przez ryby. To skutki tradycyjnego inżynierskiego myślenia, w którym nie było miejsca, a pewnie i wiedzy na temat oddziaływania wspomnianych barier poprzecznych na systemy rzeczne. W efekcie, jak opisują ichtiolodzy, połowa gatunków ryb żyjących w Polsce już wymarła, jest na granicy wyginięcia lub jej przetrwanie jest uzależnione od stałego zarybiania.
Przerabiamy stopnie na bystrza
Na problem zwracali od lat uwagę przyrodnicy, wędkarze i aktywiści zajmujący się środowiskiem. Ale dopiero wdrożenie Ramowej Dyrektywy Wodnej w ramach Unii Europejskiej uaktywniło instytucje państwowe do działań, które mogą złagodzić w przyszłości problem wyginięcia wielu gatunków.
W tym świetle optymizmem napawają działania Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW)[1] w Krakowie, które realizuje już kolejny projekt udrażniania rzek i dolin rzecznych dla ryb i innych organizmów żywych. Dotyczy to projektów realizowanych na rzece Białej (Tarnowskiej) i Wisłoce. W przypadku Białej do końca roku 2020 cała rzeka będzie dostępna dla ryb – zmodernizowanych zostanie łącznie 19 stopni wodnych. Na Wisłoce dotąd zmodernizowano 2 stopnie, ale RZGW stara się o możliwość kontynuacji prac.
Bardzo interesujące są działania samorządu z Pomorza, gdzie Związek Celowy Gmin Rzeki Parsęty wystąpił z wnioskiem do Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko o sfinansowanie projektu dotyczącego zwiększenia drożności wodnych korytarzy ekologicznych. W ramach projektu planuje się wybudowanie w miejsce istniejących stopni wodnych kaskady bystrzy. Zlikwidowanych zostanie 14 stopni wodnych, 5 zastawek i 1 jaz wodny o wysokości od 0,5 m do 1 m.
Można też obserwować pojedyncze działania np. wojewódzkich zarządów melioracji, które modernizują przepławki na poszczególnych stopniach wodnych. Kilka takich przykładów pokazuje film przygotowany przez Politechnikę Koszalińską z okazji Światowego Dnia Wędrówek Ryb w 2014 roku.
Ale, powiedzmy sobie szczerze, problem tkwi w braku wiedzy i praktyki. Jak powiedział mi jeden z planistów wojewódzkich – poważny problem z renaturyzacją rzek bierze się stąd, że niewiele jest firm, które potrafią projektować i realizować takie zadania jak przebudowa stopni, budowa skutecznych przepławek itd. W efekcie środki jakie mamy na to przeznaczone w budżetach regionalnych planów operacyjnych pozostają w znacznym stopniu niewykorzystane. Dlatego tak ważne są podręczniki. W ostatnich latach pojawiły się dwa: jeden przetłumaczony staraniem RZGW w Krakowie – zatytułowany “Urządzenia migracji ryb. Podstawy przyrodnicze, kryteria projektowe i monitoring“, drugi staraniem WWF Polska – zatytułowany: “Przepławki dla ryb – projektowanie, wymiary i monitoring“.
Jak obchodzimy Światowy Dzień Wędrówek Ryb?
Światowy Dzień Wędrówek Ryb to globalne święto, którego celem jest zwrócenie uwagi na znaczenie w naszym życiu rzek otwartych dla ryb, czyli takich, w których ryby mogą swobodnie wędrować w górę i w dół rzeki. W tym roku organizacje i instytucje z całego świata skupiają swoje działania wokół hasła: „Ryby, rzeki i ludzie – razem”.
Akcją od lat zarządza profesjonalna fundacja mająca siedzibę w Holandii pod przewodnictwem komitetu sterującego złożonego z przedstawicieli siedmiu dużych organizacji. Jej aktywność wspiera ponad 100 organizacji ze świata.
Opisy działań podejmowanych z okazji tego dnia na świecie są gromadzone i udostępniane na stronach Fundacji. Dzisiaj obejmują setki działań – 18 kwietnia zarejestrowano 519 planowanych zdarzeń w 62 różnych krajach świata.
Te działania są bardzo zróżnicowane: niektóre mają charakter czysto edukacyjny, inne skupiają uwagę na utrzymaniu rzek w czystości, jeszcze inne traktują to jako święto rzeki w ogóle lub święto osadzone w jakiś sposób w lokalnej kulturze. Poniżej kilka przykładów:
Meksyk. Zabawa adresowana do dzieci, dzięki której mogą one zapoznać się z cyklem życia snappera (wędrownej ryby o polskiej nazwie lucjan).
Chiny. „Jangcy, nasz dom” – pod tym hasłem odbywać się będzie szereg sesji naukowych i wykładów na temat rzeki Jangcy. Przy tej okazji zorganizowane zostaną stoiska promujące ochronę rzeki i jesiotra chińskiego.
Etiopia. Ponad 500 studentów, nauczycieli i mieszkańców regionu będzie tego dnia usuwać z jeziora Tana inwazyjną roślinę – hiacynt wodny, którego ekspansja zagraża migrującym rybom z gatunku Labeobarbus spp.
Włochy. W regionie rzeki Mastallone organizowana jest akcja “Gdzie jest woda – tam życie”, w ramach której nauczyciele z wielu szkół będą organizować wycieczki nad rzekę, gdzie uczniowie obserwować będą środowisko wodne i uczestniczyć w jej zarybianiu.
Czechy. „Sposób na łososie” pod takim hasłem przeprowadzony zostanie dla dzieci przedszkolnych wykład na temat historii łososia w Republice Czeskiej.
Francja. Stowarzyszenie Vienne Nature i LOGRAMI organizuje wizytę w elektrowni wodnej Châtellerault na rzece Vienne (lewy dopływ Loary), gdzie będzie można zobaczyć stację do liczenia ryb oraz zwiedzić hydroelektrownię.
Brazylia. Nauczyciele i studenci z Uniwersytetu Federalnego w Rondônia zaproszą do udziału odwiedzających Park miejski Porto Velho. Tematem zajęć, prezentacji i dyskusji będzie znaczenia ryb wędrownych w ekosystemie wodnym na przykładzie cyklu życia Dourady, jednego z wielkich wędrownych sumów słodkowodnych. Dzieci otrzymają materiały dydaktyczne.
Plakat Światowego Dnia Wędrówek Ryb wygląda następująco i w w większej rozdzielczości jest dostępny tutaj. Można go wykorzystać do rozpowszechnienia informacji o Światowym Dniu Wędrówek Ryb.
A co się dzieje w Polsce?
Na stronach Światowego Dnia Wędrówek Ryb zarejestrowane są trzy polskie działania z okazji kwietniowego święta.
Sprzątanie rzeki Postomi. Pierwsze działanie to wspólna akcja mieszkańców i turystów (wędkarzy i obserwatorów ptaków) w celu posprzątania rzeki Postomi – lewobrzeżnego dopływu Warty. Uczestnicy będą zbierać śmieci z powierzchni wody i obu brzegów rzeki. Akcja będzie miała miejsce 22 kwietnia, od godziny 11 do 15, zbiórka przy Stacji pomp 2 w Słońsku. Akcję organizują wspólnie: Towarzystwo Przyjaciół Słońska „Unitis Viribus”, Biuro Turystyki Przyrodniczej DUDEK oraz Koalicja Ratujmy Rzeki.
Warsztaty w projekcie AMBER. Drugą akcją są warsztaty edukacyjne przygotowane w ramach projektu AMBER, którego celem jest takie zarządzanie przegrodami rzek na terenie Europy, by doprowadzić do dostępności tych rzek dla ryb. Bierze w nim udział 20 instytucji i organizacji z 11 krajów. Projekt jest przekładem modnego ostatnio działania, które promuje społeczny udział w programach naukowych. Według informacji zawartych na stronach Światowego Dnia Wędrówek Ryb przewiduje się tego dnia w Konstancinie-Jeziorna pod Warszawą w godzinach 11 – 15 wiele aktywności: prezentacje nt. funkcjonowania rzek i oddziaływania różnego rodzaju przegród na rzeki i ryby, pokazy wykorzystania dronów w ekologii i ochronie rzek, wykłady oraz gry edukacyjne dla młodzieży i dzieci. Zaprezentowana również zostanie aplikacja na smartfony, w której można wpisywać znalezione bariery migracyjne.
Polskimi uczestnikami projektu są: Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza z Olsztyna oraz Europejskie Regionalne Centrum Ekohydrologii Polskiej Akademii Nauk z Łodzi.
Sprzątanie Iny i Gowienicy. Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy uczci Światowy Dzień Migracji Ryb tradycyjnie sprzątając brzegi obu rzek. Robią to zresztą co roku. Wszyscy chętni, podzieleni na grupy, pod przewodnictwem doświadczonych obrońców rzek, zbiorą naniesione wiosennym wezbraniem śmieci z brzegów rzeki. Pracę zakończy spotkanie przy ognisku oraz posiłek z domowym deserem.
Jest pewnie więcej takich akcji w Polsce – napiszemy o nich, gdy tylko dotrzemy do bardziej szczegółowych informacji.
RK i MS
[1] Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej